Praca we własnej karetce nie jest trudna

brak zdjęcia

Od dawna marzyłam o tym, żeby pracować jako ratownik medyczny. Wiedziałam, że się do tego nadaję. Jestem osoba bardzo opanowaną. Nigdy nie panikuję i potrafię chłodno spojrzeć na sytuację. Potrafię bezbłędnie działać pod presją czasu. Dlatego skończyłam studia i zaczęłam pracę. Przed studiami z ratownikiem kojarzyły mi się jedynie takie rekwizyty, jak nosze, rurki intubacyjne i strzykawki. Nie miałam pojęcia o tym, że są rożne rodzaje noszy, i że często konieczne są pasy stabilizujące podczas przenoszenia pacjentów. Tak. Jednak po wielu latach pracy postanowiłam zainwestować w prywatną karetkę, która podpisała kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Początki nie były łatwe, jednak dzięki firmie Innow zaopatrzyłam karetkę we wszelki potrzebny sprzęt, taki jak nosze, stojaki na kroplówki, płyny dezynfekcyjne czy pasy stabilizujące. Firma ta ma solidny sprzęt, dlatego to tam cyklicznie wymieniam wszystko, co potrzebuję wymienić, na nowe. Karetka jeździ, zapewniając mi pracę i zarobki.